Strona:Klemens Junosza - Stary leśnik.djvu/11

Ta strona została uwierzytelniona.
LVII.

W miejscu, gdzie była gąszcza niedostępna,
Dzisiaj obszerne rozciąga się pole,
Jedyna sosna samotna, posępna,
Drżącą gałązką płacze na swą dolę,
A stary leśnik wtórzy płaczom sosny,
I wzrok do koła posyła żałosny.

LVIII.

I ta upadła.. podcięta toporem,
Runęła z głuchym, ponurym łoskotem.
Dla piersi starca, co się zżył z tym borem,
Jęk owej sosny był ostatnim głosem.
Twarz mu zmarszczona dziwnie jakoś zbladła,
I głowa martwa na piersi opadła.

LIX.

.........
Przy grobie córki jest jego mogiła,
A na niej w lesie rosną dzikie kwiaty.
Skromny jak dusza co w tym starcu żyła,
Po nad mogiłą wznosi się krzyż prosty,
I tak skończyło się życie tułacze,
Starca, nad którym nawet las nie płacze...

Klemens Junosza.