Strona:Klemens Junosza - Suma na Kocimbrodzie.djvu/21

Ta strona została skorygowana.
II.

DDependent narzucił wypłowiałe palto na ramiona, nakrył głowę zrudziałym kapeluszem i powoli dążył do swego mieszkania.
Znajdowało się ono dość daleko od kancelaryi, na przedmieściu, w drewnianym domu z facyatką. Głównym lokatorem facyatki był szewc z rodziną, Korkiewicz zaś miał mniejszą izdebkę pod dachem, o małem okienku, niziutką i niezmiernie ciasną.
Dla oszczędnego człowieczka było to mieszkanie wygodne i dobre, ale za kosztowne, i byłby je od dawna porzucił, gdyby nie to, że tańszego w całem mieście znaleźć nie mógł.