Strona:Klemens Junosza - Syzyf.pdf/116

Ta strona została skorygowana.

— To ja wszystkie dogonię i wszystkie złapię, a jak się pobawię, to je puszczę, niech sobie latają. Dobrze, mamo?
— Dobrze.
— To jedźmy, zaraz jedźmy.
— Poczekaj, pojedziemy, ale wieczorem.
— Dla czego tak późno? Tatuś podobno cały dzień się bawi na łące: słyszała mama? Józio mówił, że będę stawiali stogi takie wielkie, wielkie stogi! Józio powiedział, że on będzie na stogu, na samym wierzchu, tak wysoko! Moja mamo, czy to może być prawda?
— Dla czego nie?
— A jakże się Józio tam dostanie?
— Zobaczysz, bądź tylko grzeczna, to i ty będziesz na stogu, na samym wierzchu, będziesz siedziała tak wysoko, jak bocian na lipie.
Dziewczynka wyrwała się z rąk matki i ucieszona pobiegła do brata, aby podzielić się z nim tą wiadomością, że i ona będzie także na stogu. Przed wieczorem, zajechał przed dwór fornal drabiniastym wozem. Pani Marya, panna Gracya, Zosia i babcia umieściły się na siedzeniach ze słomy, Józio zaś usiadł obok fornala i, jako