Strona:Klemens Junosza - Syzyf.pdf/139

Ta strona została skorygowana.

mia finansowa, jedno z cięższych cierpień, jakie mogą dotykać człowieka. Przydałyby się środki wzmacniające, ale o te dziś trudno. Zdaje mi się, że dyagnoza moja jest dość trafna.
Doktorowi groziło to nowem niebezpieczeństwem, bo skoro pan Karol już o dyagnozie wspomniał, to prostą drogą szedł do patologii, szeroko rozwodził się o cierpieniach, a przytem ordynował niesłychaną massę leków, cudownie, według jego przekonania, działających. Biedny pan Jan znalazł się jak gdyby w klinice.... Pan Karol wykazywał wszystkie jego słabości finansowe i określał je zmanierowaną na lekarski sposób terminologią. Tak lubił te porównania, że rad był bez końca je powtarzać. Rachunek nazywał mózgiem, pieniądze krwią, długi żółcią, dochody przybytkiem wagi i tłuszczu.
Panie, rade nierade, musiały tego wykładu słuchać; doktór kręcił się niecierpliwie na krześle i kilkakrotnie usiłował nadać rozmowie inny obrót, ale napróżno. Amator medycyny niełatwo dawał się zbić z tropu...
— Wiadoma to rzecz — mówił. — że prawie każdy z nas finansowo niedomaga. Powiedziałbym, że jest to epidemia, od któ-