Strona:Klemens Junosza - Syzyf.pdf/144

Ta strona została skorygowana.

tam pana, człowiek ten pójdzie? czego się czepi? Wiadomo panu zapewne, że tonący chwyta się brzytwy... pokaleczy ręce, ale może nie utonie, a w każdym razie, walkę ze śmiercią przedłuży. Jeżeli pan potrafisz tonącego namówić, żeby brzytwy nie chwytał, jeżeli go pan przekonasz, że lepiej jest bez oporu puścić się na dno, wtenczas uwierzę we wszystko — nawet w to, żeś pan na suchoty skuteczne lekarstwo wynalazł.
— Ech, szanowny doktorze — rzekł p. Karol, — co do suchot jest zupełnie inna historya. To już kwestya załatwiona i nieprzedstawiająca żadnej wątpliwości; jeżeli pozwolisz, to z największą przyjemnością rozwinę moją teoryę.
— Ależ, panie...
— Co! może wyobrażasz sobie, że jestem zazdrosny? ani trochę. Com wynalazł, com wykrył, do czego doszedłem przez długie lata rozmyślań i przez rozumowanie, to bezinteresownie oddaję na użytek ludzkości. Korzystajcie z tego, leczcie ludzi, dorabiajcie się choćby największych fortun, to mi wszystko jedno. Imię moje będzie zapisane w kronikach świata — i dość na tem. Otóż przystępuję do rzeczy. Przedewszystkiem określmy, co jest mianowicie, że tak