Strona:Klemens Junosza - Syzyf.pdf/174

Ta strona została skorygowana.

i na razie nie wiesz, co masz rzec. Istotnie, domyślałem się poniekąd, że tak będzie.
— A cóż naprowadziło pana na ten domysł?
— Powszechnie, drogi panie, wiadomo, że wielkie wynalazki uderzają jak maczugą swoją prostotą, i że nie każdy umysł może je odrazu ocenić. Gdyby komuś, ciemnemu od urodzenia, przywrócono nagle wzrok, to zaniewidziałby powtórnie, olśniony promieniami słońca. Historya wielkich odkryć i wynalazków daje nam na to aż za wiele dowodów. Wynalazcę kolei żelaznych miano za waryata, Galileusz... ale na co mam to panu powtarzać?... Dziś, będąc już wtajemniczonym w moje odkrycie, zaczniesz pan nad niem rozmyślać i, po niejakim czasie, jak mniemam, gdy się pan trochę przyzwyczaisz do myśli, że nadzwyczajne może być zwyczajnem, a niemożliwe możliwem, gdy ochłoniesz z pierwszego wrażenia i spokojnie zastanowisz się nad wartością mego wynalazku, wtenczas jeden z pierwszych oddasz hołd zasłudze i będziesz głosił światu imię jego dobroczyńcy. Ja, co już panu powiedziałem, zysków materyalnych na widoku nie mam, i daleki jestem od chęci korzy-