Strona:Klemens Junosza - Syzyf.pdf/175

Ta strona została skorygowana.

stania z mego wynalazku; zastrzegam sobie tylko honor, tego się nie wyrzeknę. Ludzkość powinna wiedzieć, komu zawdzięcza swoje ocalenie. Przyznasz pan bowiem, że ocalenie jest...
— To jeszcze wielka kwestya, łaskawy panie.
— Jak dla kogo, dla mnie nie.
— Jednak, może mi pan raczysz przyznać pewną kompetencyę pod tym względem.
— Bez kwestyi, ale kompetencya nie wyklucza możności olśnienia, a pewna, że tak powiem, zarozumiałość i zawiść zawodowa, bo widzisz, kochany doktorze, aczkolwiek mam cię za człowieka o wiele wyższego nad pospolitych, to jest tak, nie cofam wyrażenia, nad pospolitych recepciarzy... jednak rozumiem dobrze, iż możesz doznawać pewnego przykrego wrażenia na myśl, że to, czego wy, cechowi, nie mogliście zrobić w ciągu tylu wieków, od Hipokratesa począwszy, dokonał człowiek prywatny i z cechem waszym nic wspólnego nie mający...
Wywiązała się z tego bardzo żywa dysputa, która następnie zmieniła się w sprzeczkę. Pan Karol aż ochrypł; doktór o mało ataku apoplektycznego nie dostał.