Strona:Klemens Junosza - Syzyf.pdf/182

Ta strona została skorygowana.



Gdy stary Maneles umarł, w całem miasteczku zrobił się wielki płacz i lament. Bądź co bądź, ten starzec, uważany powszechnie za patryarchę, był świadkiem lepszych czasów, o których wymownie opowiadać umiał. Uważano go za bardzo bogatego, nabożnego, uczonego; szanowano jego słowa, zasięgano rady, a cały biedny, pół nagi, wiecznie zgłodniały tłum miał go słusznie za swego opiekuna i dobrodzieja. Ci płakali najgłośniej i szczerze, naprawdę płakali.
Ten stary żyd chodził za życia między najuboższych, badał ich potrzeby, ich nędzę — i, jak mógł, swojemi funduszami dopomagał, a gdy te nie starczyły, przemawiał w kahale, kłócił się z gospodarzami