Strona:Klemens Junosza - Syzyf.pdf/225

Ta strona została skorygowana.

z człowiekiem wpływowym i inteligentnym podzielić. W to mi graj! Bardzo dobrze, bo i ja również wpadłem na pewien, bez przechwałki mówiąc, genialny pomysł co do choroby zwanej „plica polonica“, więc mu go, jako lekarzowi, szczegółowo wyłożę. Zdawałoby się, że nic naturalniejszego nad to, gdy dwaj badacze, zajmujący się jednym i tym samym przedmiotem, porozumieją się wspólnie. Wszakże z takiej dyskusyi może być tylko pożytek, a nigdy szkoda. Nieprawdaż, panie?
— Zapewne...
— Otóż, uważasz, wyznaczył mi godzinę i miejsce. Stawiam się punktualnie co do minuty. Jużem go tam zastał, czekał na mnie w oddzielnym gabinecie, gdzie właśnie można było rozmawiać z całą swobodą, bo nikt nie przeszkadzał. Chciałem się spytać, czem mógłbym go uraczyć, ale pan doktór poprzednio już wszystko zadysponował.
— A mówiłeś pan...
— I wcale tego nie cofam. Wystąpił, bo wystąpił, ale dlaczego? dlatego, że mi chciał zaimponować. Niech szlachcic wioskowy wie, jak jada i pija sławny doktór