Strona:Klemens Junosza - Syzyf.pdf/229

Ta strona została skorygowana.

zajedzie tak zwana fura siana, to już przepadło; nie wybijesz niczem. Temu recepciarzowi przywidziało się, że jest wielkim socyologiem i ekonomistą i, specyalnie wziął w opiekę naszą sferę.
— Naszą?
— Tak jest, sferę ziemiańską. Na to wystawił pyszną kolacyę, szampana, znakomite potrawy i napoje: 1) aby mnie przekonać, że on tylko o nas myśli, 2) aby mi dowieść, że w dzisiejszym położeniu ratunek sytuacyi, nie wesołej, jak panu dobrze wiadomo, zależy nie od urodzajów nie od okoliczności, nie od cen zboża, ale od nas i tylko od nas jedynie. Więcej od nikogo!
— Do pewnego stopnia, a nawet w znacznej części, ma on słuszność.
Pan Karol rzucił się gwałtownie, jak gdyby wąż go ukąsił. Zaczerwienił się po same białka oczu, potarł z niecierpliwością czuprynę i zawołał:
— A na Boga! czyż te kommunistyczne idee już i między nami zapuściły korzenie? Czy i pan z teoryami doktora trzymasz?
— Nie umiem na to odpowiedzieć — odrzekł pan Jan spokojnie, — gdyż teoryj