Strona:Klemens Junosza - Syzyf.pdf/247

Ta strona została skorygowana.

— Wyniósł się do Warszawy, kupił sobie dom i powiada, że ma jedwabne życie. Nie lęka się deszczu ani suszy, dobrze mu jest. Słomków także sprzedany; państwo Henrykowie siedzą na bruku, on stara się podobno o posadę, ale jej dostać nie może; przejadają powoli resztki, i, Bóg wie, co ich czeka w przyszłości.
— Więc stracili?
— Prawie wszystko. Folwark zlicytowano, kupił go szwagier Manelesa, Szmul Miodownik, i gospodaruje po swojemu. Dwór rozebrał i sprzedał chłopom po kawałku, sam mieszka w karczmie. Prowadzi gospodarstwo przemysłowe, wycina resztki lasu na sążnie, przehandlował inwentarz, narzędzia rolnicze, a grunta wydzierżawia włościanom na morgi. Po kilku latach niebo i ziemia tylko z tego folwarku zostanie.
— No, no! a w Woli?
— W Woli też nowy dziedzic, pan Fajnsilber, z pod Lublina podobno; nie znam go wcale, niedawno przybył. Słyszę, że ogromną gorzelnię zakłada i browar. Przynajmniej takie są wieści. W ogóle nowych sąsiadów sporo mamy, corok przy-