Strona:Klemens Junosza - Syzyf.pdf/34

Ta strona została skorygowana.

spać, myśli ciągle o swoim pacyencie; gdyby się nie wstydził, odwiedzałby go dziesięć razy na dzień. Później, w miarę nabytego doświadczenia, traktuje zadanie swoje o wiele chłodniej, spokojniej, a jeszcze później, bo i to się zdarza, zaniedbuje po prostu swoje obowiązki, lekceważy je...
— Cóż to za związek ma?
— A przepraszam. Pozwólcie mi państwo przyjść do słowa; dam wam inny przykład, albo nie, powiem bez przykładów, wprost, a powiem to, co wiem z długoletniego doświadczenia i praktyki. Gdy jesteśmy w szczęściu, gdy nam nic nie brakuje, wówczas troszczymy się o swoje zdrowie, lub o zdrowie ukochanych, a później, w miarę przybywania innych trosk, niepokojów, kłopotów, kwestya zdrowia schodzi na plan drugi, trzeci, dziesiąty, ostatni. Jest to charakterystyczne. W pierwszym okresie robimy alarm i wzywamy lekarza w wypadkach, na które wybornie pomaga rumianek, lub kwiat lipowy — a dalej, gdy nas życie brzemieniem przygniecie, ciężkie nieraz cierpienia leczymy kwiatem lipowym — a właściwie, nie leczymy ich wcale. Jest to charakterystyczne, ale i naturalne, w moich oczach usprawiedliwione