Strona:Klemens Junosza - Syzyf.pdf/87

Ta strona została skorygowana.

czasów, chciwości między naszymi żydami nie było, ale miarkowało ją trochę sumienie, a trochę rozum. Dziś sumienia się stępiły, a rozum się zaostrzył, oj, i jak się zaostrzył! Dawniej dorabiali się przez lata, dziś są tacy mądrzy, że chcą mieć majątki odrazu — i zawsze im mało, zawsze mało. To są owe dziurawe kwarty, których cała rzeka nie napełni... Oni lubią opowiadać o swojej uczciwości i o swoim rozumie, a po prawdzie są prostaki i głupcy, mają kamień zamiast serca, a w głowach brak im prostego rachunku. Ja to powiedziałem memu synowi, i wnukowi memu też powiedziałem. Był tu dziś pan ze Stawisk, chciał pieniędzy, no, zwyczajna rzecz, on ma ciężary na majątku, on ma żonę, ma dzieci, musi dom utrzymać; chce sobie trochę los polepszyć, chce trochę pieniędzy w grunt włożyć, żeby miał później więcej zboża na sprzedaż; jemu potrzeba, jemu można dać, jemu należy dać i samemu przytem trochę zarobić. U niego pieniądze pewne, bo on uczciwy człowiek. On przyszedł do mego syna, bo gdzież miał się udać? Rozmawiali z sobą obok, w drugiej stancyi — ja ztąd każde słowo słyszałem. Mój syn takiego procentu zażądał, że mi się zimno, a potem