Strona:Klemens Junosza - Syzyf.pdf/89

Ta strona została skorygowana.

, panie Maneles. Czyż podobna, żeby pan Jan był w tak złych interesach?
— Ja tego nie mówiłem...
— Jeżeli chciał pożyczać....
— No, to co? to nie żaden dowód, żeby interesa jego były złe. Owszem, tymczasem on ma się jeszcze nieźle, gdybym ja jeszcze handlował, jabym mu dał kredyt, i tani kredyt, i długi kredyt, bo on gospodarz dobry i człowiek rzetelny jest.
— Wybacz pan, ale ja tego nie rozumiem, w głowie mi się nie mieści, żeby ktoś miał się, jak pan powiadasz, dobrze i jednocześnie...
— Szukał pieniędzy u nas, chciał pan powiedzieć?
— Tak, nie wydaje mi się to naturalnem.
— Nie dziw, pan doktór jest doktór, pan się na gospodarstwie nie zna...
— Być może, jednak...
— Ja panu wytłómaczę: Kto ma ziemię, ma dużo ciężaru; kto ma ziemię, nie ma nigdy pewności. Jeżeli, dajmy na to, posiadasz pan list zastawny, to pan wiesz, że dwa razy do roku dostaniesz pan jak najpewniej po półtrzecia procentu; jeżeli pan ma majątek, to się pan też spodziewasz