Strona:Klemens Junosza - Syzyf.pdf/95

Ta strona została skorygowana.

— Tak...
— Nie potrzebuję panu opowiadać, bo pan to i sam dobrze wie, że my dostaliśmy więcej niż inni. My idziemy od Jakóba, inne narody od Ezawa, a Jakób miał pierworodztwo. To co my mamy, nam się z prawa należy.
— Ale co?
— Nie będę panu długo o tem mówił, bo moja mowa do czego innego idzie; Pan Bóg wiedział co nam dać. My nie mamy ziemi, nie mamy króla, nie mamy świątyni, my rozsypani jesteśmy po świecie; w naszej ziemi siedzi Turek, nasz król nie jest, a z naszej świątyni jest kawałek muru, pod którym tylko pielgrzymi płaczą, ale przecież my jesteśmy, myśmy nie zginęli, bo Pan Bóg, odebrawszy nam to, co każdy naród ma, dał nam to, czego żaden naród nie ma... Czytałeś pan zapewne historyę?
— No, naturalnie.
— Czytałeś pan o różnych ludach, które wojowały z żydami... no, choćby Filistyny i i inne, choćby nawet Rzymianie...
— Czytałem.
— To były wielkie narody! miały wojska i pieniądze i moc swoją miały, a dziś ich niema, śladu nie zostało!