Strona:Klemens Junosza - Syzyf.pdf/96

Ta strona została skorygowana.

— To prawda.
— A żydy dotychczas są; dlaczego są? to ja panu doktorowi powiem. Oni nie mają ziemi, ale mają coś lepszego niż ziemię, oni mają to, czego żaden naród niema.
— Cóż takiego?
— Bagatelny interes, im Pan Bóg dał kawałek dobrego kitu...
— O czem pan mówisz? ja pana nie rozumiem.
— Prosta to rzecz, panie doktorze, żebyśmy nie mieli połączenia z sobą, to jużby nas dawno nie było. Jeden żyd być nie może, musi ich być gromada; a ta gromada jest jak jeden żyd; a dużo gromad, to też nie dużo gromad, tylko jedna gromada, a ta jedna wielka gromada, to także jeden żyd. Dziś to się po trochu psuje, bo i wszystko psuje się na świecie, są gałgany co się od gromady odczepiają, i każdy taki odczepiony, to już nie żyd... Nas jedność trzyma, bo żyd sam w sobie całkiem bezsilny i martwy. Onby nie wytrzymał dziesiątej części tego, co każdy szlachcic wytrzyma; onby nie podźwignął i nie zniósł dziesiątej części tego, co chłop zniesie. Pan Bóg wiedział co robi: dał nam jedność, i przez to mamy życie. Bez ziemi, bez siły, z odrobiną