Ktoś powiedział, że klientela jubilera składa się wyłącznie z ludzi bogatych.
To fałsz.
Prowadząc interes od lat trzydziestu pięciu, nie mogę się pochwalić, żeby kiedykolwiek w owym czasie przestąpił próg mego magazynu chrześcijanin, mający w kieszeni własnych pięć rubli.
Tego zdarzenia nie miałem — a jednak, ileż to złota, srebra, brylantów, turkusów, szmaragdów i pereł przeszło przez moje ręce!!
Judko Srulowiczu! drogi synu i jedyny mój spadkobierco! skoro oczy moje przestaną oglądać dzień, skoro leżącemu już w ziemi postawią kamień z rzeźbionym jeleniem, wedle pokolenia naszego, posłuchaj mej rady i nie pchaj się na pryncypalne ulice, pomiędzy porządne sklepy.
Oni tam ledwie dyszą, a ty oddychasz tu pełną piersią. Co oni robią, ty tego nie rób, a co ty masz robić, oni nie potrafią.
Nie upędzaj się za ukształceniem fachowem. Nic ci z tego nie przyjdzie, że zrobisz bransoletę wspaniałą lub filigranowy fermoar. Taki, co tych rzeczy potrzebuje nie przyjdzie po nie do ciebie. Cała twoja mądrość fachowa niech ogranicza się na tem, abyś umiał topić złoto, rozróżniać drogie kamienie od szkieł czeskich, oraz oprawiać brylanty i perły w mocne, srebrne kolczyki, tak chętnie nabywane i noszone przez twe piękne siostrzyce w Mojżeszu...
Ten mały zapas uzdolnienia wystarczy ci na całe życie, ten przekażesz synowi twojemu, a syn wnukowi, a wnuk prawnukowi aż do szóstego pokolenia twego, które urodzi się w pałacu, i nie będzie potrzebowało dmuchać przez rurkę mosiężną w czerwony płomyk łojówki.
Tak albowiem stoi w odwiecznej księdze przeznaczeń, żeby sześć pokoleń wydmuchiwało wielkość siódmego, siódme pokolenie zaś dmuchać będzie w nos światu o wielkości swojej, i spożywać soczyste winogrona z ziemi Chanaan.
Judko Srulowiczu, pierworodny synu mój! jedyny spadkobierco! jeżeli ojcowskie słowo nie zachęca cię, abyś miał kształcić rękę twą, zato niech wykształcone będą oczy twoje, niech rozum twój będzie zimny i ostry jako nóż, a ucho twoje delikatne.
Poznaj zawczasu tajemnice twego zawodu, abyś nie przyniósł wstydu popiołom ojca twego, i wydmuchiwał wielkość siódmego pokolenia...
Nie patrz na bogatych klientów, bo ci nie dla ciebie. Patrz na biednych.
Pamiętaj na słowa mędrca, który powiada: „Nędza istnieje dla tego, aby wytwarzała bogactwo,“ pamiętaj co powiedział uczony jeden cadyk: „Bieda jest jak baran, który daje się strzydz przez sześć dni w tygodniu, oprócz dnia sabatu.“
Nie zapominaj też o trzeciem orzeczeniu mędrca, który napisał: „Na gołem polu rośnie zboże, a goli ludzie nie są tak bezwzględnie goli, żeby z nich nie można było korzystać.“
Pamiętaj synu mój, że pierścień jest okrą-
Strona:Klemens Junosza - Testament złotnika.djvu/2
Ta strona została uwierzytelniona.