gły; uderzony jednak młotkiem traci formę, a rzucony na chwilę w tygiel staje się bryłką złota.
Żadna elegantka ze świata nie potrafi tak prędko zmienić własnej powierzchowności. Pierścionkowi częstokroć więcej zależy na zmianie swego kształtu niż elegantce, bo za elegantką nikt nie goni, a za pierścionkiem gonią niekiedy policyjni agenci.
Bądź dla bliźnich uczynnym, poratuj każdego w potrzebie, jeżeli w ręce twoje złoży przedmiot mający wartość.
Po pewnym nawet czasie możesz zwrócić klientowi ów przedmiot za wynagrodzeniem, a jeżeli kto powie żeś lichwiarz, pluń mu w oczy.
Bo jakiż ty jesteś lichwiarz? Kto to powiedział? Ty jesteś uczony rzemielśnik, masz swój warsztat i sklep, płacisz patent — co ci kto zrobi?
Z tej strony serce twoje nigdy niepokoju nie dozna, a dusza twoja nie zatrwoży się widokiem groźnej osoby...
Co do ciebie mieć może za interes osoba groźna?
Synu mój pierworodny! nie chciej się zapatrywać na tych eleganckich jubilerów, którzy mają w sklepach kosztowne szyby... albowiem ty, wraz z całą rodziną nie zjesz tyle funtów mięsa, ile oni weksli podpiszą na tydzień...
A wiesz ty co jest weksel? — czytaj księgi uczonych.
Tam stoi, że weksel jest to nóż papierowy, który dużo trefnego mięsa na tym świecie oprawił...
Nie podpisuj ty nigdy weksli, mój synu, bo ja ciebie nie na mięso chowałem...
Nie ubiegaj się za szybami jasnemi, bo złoto jest złotem nawet w ciemności, a szkło marne bez światła może uchodzić za kamień.
Tamci jeżdżdą za granicę po towar. Nie jeździj ty! Na co tobie za granicę? na co masz ty opłacać paszport i kolej? na co masz ponosić koszta wyżywienia się w drodze.
Jak ty nie będziesz szukał towaru, sam towar ciebie poszuka.
Niech oczy twoje nie płaczą, jeżeli nie miałeś targu do południa.
Nic nie rób, usiądź tylko na krześle, myśl o marynacie z Lewiatana i drap się delikatnie w brodę.
Resztę Pan Bóg da...
Skrzypną drzwiczki sklepu twojego, i wejdzie kobieta ubrana czarno...
Uważaj na nią dobrze, raz tylko rzuć okiem, ale odrazu otaksuj co warta jej suknia i trzewiki. Czem mniej tem lepiej. Otwórz także konchy uszów twoich i słuchaj, czy ona mocno dyszy, czy spokojnie oddycha...
Jak mocno dyszy, to jej pilno, a wtedy tobie niech się wcale nie spieszy — jak mówi powoli i spokojnie — możesz jej przysunąć krzesło.
Jeżeli ma oczy czerwone, zyskujesz na tem 13%, jeśli się śmieje, a w tym śmiechu jest żółć 9% — jak jest całkiem spokojna — to nie wiele warto...
Pamiętaj synu, że wszyscy wielcy bogacze i złotnicy mało mówią... ty nie bądź gadatliwym jak niewiasta, ale zamknij usta jak ten mąż, przez którego zęby wielkie słowo wyleźć nie mogło.
Zamiast powiedzieć pusty wyraz, przystojniej jest kiwnąć głową; pamiętaj bowiem, że gęba jest to klatka, w której zamknięto ptaki kosztowne. Nie wypuszczaj tych ptaków nadaremno, bo mogą zdradzić myśli twoje...
Strona:Klemens Junosza - Testament złotnika.djvu/3
Ta strona została uwierzytelniona.