Ta strona została uwierzytelniona.
W GŁUSZY LEŚNEJ.
OBRAZEK
Klemensa Junoszy.
(Ciąg dalszz).
Zaczęła się stąd mała sprzeczka, która mogłaby zapewne wzrosnąć do większych rozmiarów, ale ponieważ przybył zawiadowca i zaczął z maszynistą i konduktorami rozmawiać, wszyscy prawie pobiegli do parowozu.
Pokazało się, że maszyna się zepsuła i żejechać dalej niesposób, pociąg musi stać na linji, dopóki z głównej stacji innego parowozu nie przyślą...
— Nu — a prędko uni jemu przyślą — pytali żydkowie.
— W najlepszym razie za trzy, cztery godziny — zresztą nie wiem — jak będzie można najprędzej.
— A kto nam za te cztery godziny zapłaci? kto powróci straty... Proszę pana naczelnika dać mi żałobną książkę...