Strona:Klemens Junosza - Wdowa z placem.djvu/68

Ta strona została uwierzytelniona.



III.

Ta, o której losach tylu ludzi myślało, której majątkiem tak się zajmowano i opiekowano, w kilka tygodni po śmierci męża odstąpiła przedsiębiorstwo i warsztat dawnemu znajomemu, a wziąwszy za to pewną kwotę i dołożywszy do niej oszczędność dobrze przed okiem ludzkiem ukrytą, postanowiła przez jakiś czas przynajmniej żyć z procentu od listów, dopóki nie namyśli się, co przedsięwziąć i jak życie nadal urządzić.
Przedewszystkiem zmieniła mieszkanie, nie mogła bowiem pozostawać w domu, gdzie każdy kąt wywoływał w niej smutne wspomnienia.
Wynajęła dwa pokoje z kuchnią, w starej dzielnicy Warszawy, wprost kościoła Sakramentek, na dole i tam się przeniosła, że zaś jej, jako kobiecie młodej, samej mieszkać nie wypadało, zaprosiła tedy do towarzystwa daleką kuzynkę swoją, wdowę, nie-