Strona:Klemens Junosza - Wilki i inne szkice i obrazki.djvu/153

Ta strona została uwierzytelniona.
NOWY DZIEDZIC.
143
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

rakter, usposobienie, i szedł z tém przekonaniem, że nie będzie targował kota w worku,
Niezadługo Berek znalazł się na jednéj z pryncypalnych ulic miasta, odszukał kamienicę, i po marmurowych schodach dostał się na pierwsze piętro.
Tu na drzwiach rzeźbionych bogato, przybita była błyszcząca metalowa tabliczka z napisem „Samuel Stein.”
Berek przekonał się więc, że pod względem adresu, informacya udzielona przez młodego żydka odznaczała się najdokładniejszą ścisłością.
Berek starannie buty o słomiankę wytarł, brodę kilkakrotnie przygładził, i nieśmiało za dzwonek pociągnął.
W drzwiach ukazał się po chwili wygalonowany lokaj w liberyi.
Zobaczywszy Berka, krzyknął na niego ostro:
— Czego? tu nie puszczają handlarzy!...
— Przepraszam bardzo wielmożnego pana nacielnika, mówił kłaniając się aż do ziemi Berek, niech wielmożny pan sobie nie gniewa, bo ja nie jestem żaden handlarz, tylko przyjechałem od bardzo dalekie okolice...
— No to gadaj, łapserdaku, czego chcesz, i wynoś się do kroć sto tysięcy!
Berek jeszcze niżéj się ukłonił.
— Przez urazy godne osobe wielmożnego pana, ja mam interes do jaśnie pana Samuel Stein, bardzo gwałtowne, co potrzebuje sobie z niego pogadać...
— Patrzcieno! a cóżeś ty za jeden?
— Ja jestem główny pachciarz z dobrów jasnego pana Steina, co un sobie niedawno kupił na licytacye i co ma tam sobie ze swoje godne familie przyjechać, i na zamieszkanie w tych pałaców sobie obsiedlić.
— A to zapewne ze Stasina?
— Akuratnie ze Staszyna, ja nazywam sobie Berek Szczupak, i jestem znany pomiędzy wszystkie szlachte i chrabie, co są w całego powiatu.