Strona:Klemens Junosza - Wilki i inne szkice i obrazki.djvu/193

Ta strona została uwierzytelniona.
NOWY DZIEDZIC.
183
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Medytował téż — a przedmiotem jego rozmyślań było pytanie, po co właściwie folwark kupował? na co tyle pieniędzy wydał, po co się wreszcie w téj głuszy wiejskiéj osiedlił?
No — dla idei! Prawda, ale w idee można się bawić jak w kręgle — a i te, gdy niepogoda, przyjemności nie czynią. — Najpiękniejsza idea w teoryi, wydaje się znacznie mniéj ponętną w praktyce. — Pewnik ten stwierdza się na każdym kroku, a w danym razie znajduje aż zawiele na poparcie swoje dowodów.
Wszakże kupił wieś, chciał folwark swój urządzić jak wzorową fermę — no i urządził... Chciał zostać wzorowym agronomem, przyjął doskonałego rządcę i kupił maszyny — jakiż z tego rezultat? Maszyny się psują, mechanik rady sobie z niemi dać nie może, a pieniądze płyną jak woda. Wtém przychodzi jeszcze głupi deszcz i powiada: stój! — Całe gospodarstwo słucha tego rozkazu, a żyto tymczasem zaczyna w najlepsze porastać, pomimo, że przeznaczono je nie na słód, lecz na chleb.
Czegóż więcéj chciał Stein wyjeżdżając na wieś? — Chciał może obywatelem zostać, w życiu spółecznem udział jakiś przyjąć? — lecz siedzi tu już przecie miesiąc przeszło, a jeszcze się z sąsiadami nie poznał, jeszcze żadnego objawu życia społecznego nie dostrzegł.
Nareszcie może myślał o tém, że wpływem swoim ucywilizuje, do pewnego stopnia przynajmniéj, zacofanych żydów z miasteczka.
W teoryi nic łatwiejszego! Należy im tylko przemówić dobitnie i przekonywająco do rozumu:
— Kochani współwyznawcy, uczciwszy wasze uszy, jesteście wielce naiwni i postępując tak jak dotąd staliście się przyczyną wielu nieszczęść, tak dla siebie jak i dla ludzi, obok których żyjecie. Konserwatyzm wasz niema sensu, trzymacie się uparcie pewnych form zewnętrznych i przestarzałych zwyczajów, w których za-