. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |
Zawołał on przedewszystkiém Szpagacińskiego, któremu surowo polecił miéć baczne oko na Berka, żeby w folwarku zbytecznie nie gospodarował i nie kradł; późniéj zaś zawołał Berka i upoważnił go do pilnowania Szpagacińskiego, aby tenże również nie kradł i nie upijał się.
Zabezpieczywszy się w ten sposób i pozostawiwszy potrzebną na wydatki gotówkę w ręku Berka — a klucze w potężnéj prawicy Szpagacińskiego, sądził, że już doskonale zabezpieczył Stasin od wszelkich możliwych malwersacyj.
Kiedy powozik mający odwieźć państwa do stacyi drogi żelaznéj już zajechał przed dwór, panna Regina była w tak złotym humorze, że aż ojciec ze zdziwieniem na nią spojrzał.
Niemniéj jednak i sam cieszył się także z wyjazdu, a gdy po kilku godzinach znalazł się w wagonie i usłyszał świst lokomotywy mającéj go zawieźć do miasta, doznawał wrażenia człowieka, który nagle pozbył się bardzo wielkiego, przechodzącego jego siły ciężaru.
Widok wieżyc i murów miejskich, oraz czarnéj chmury dymu unoszącéj się nad niemi — napełniał serce panny Reginy niewysłowioną rozkoszą. Zdawało jéj się przytém, że pociąg idzie zbyt wolno, że musiało pary w kotle zabraknąć. Lotem ptaka chciała znaleźć się w Warszawie. Tymczasem, obojętny na wszelkie pragnienia młodych pasażerek, maszynista prowadził ciężki pociąg z szybkością przepisaną i punktualnie o naznaczonéj minucie stanął na stacyi.
Pan Stein z córką wsiedli do dorożki i zniknęli w téj żywéj, wiecznie ruchoméj fali ludzi i ekwipaży, która nieustannie płynie po miejskich ulicach...
Tymczasem w Stasinie całkowite rządy objął Berek Szczupak i trzeba mu było oddać tę sprawiedliwość, że zajął się folwarkiem z całą gorliwością, jak własnym, i rozciągnął nad nim wyjątkowo czynną i tro-