Strona:Klemens Junosza - Wilki i inne szkice i obrazki.djvu/31

Ta strona została uwierzytelniona.




I.

O

Od chwili w któréj ludzkość zaczęła spożywać słodkie owoce statystyki — mamy „przeciętnego człowieka, „przeciętnego kupca” etc. — dla czegóżbyśmy więc nie mogli mieć „dóbr przeciętnych?”
Mogą one znajdować się tak dobrze na Kujawach jak na Podlasiu; pod Rypinem, lub w stronie Szczekocin albo Maryampola; nad Narwią, nad Nidą, lub téż z przeproszeniem nad Wieprzem...
Mam téż nadzieję, że w szkicach poniższych nikt nie zechce dopatrywać jakich osobistych alluzyj, albowiem dotyczyć one będą, jako się rzekło, dóbr przeciętnych — to jest takich gdzie są budynki przeciętne, ludzie przeciętni i... hypoteka przeciętna, na któréj, niby na ogromnéj bryce brodzkiéj, siedzi mnóstwo przeciętnych polaków wyznania Mojżeszowego...
Ale idźmy do rzeczy.
Są w naszym nadwiślańskim dyalekcie archaizmy, których istnienie dałoby się usprawiedliwić chyba wrodzoném przywiązaniem do tradycyi i poważaniem wszystkiego co stare... Te zapewne motywy są powodem, że wyrazu „dobra” (ziemskie) nie wyrzucono jeszcze ze wszystkich słowników istniejących — i nie zastąpiono przez inny, malujący rzecz trafniéj i lepiéj.