Strona:Klemens Junosza - Willa pana regenta.djvu/163

Ta strona została skorygowana.

— Zdaje mi się, że rozumiem.
— Więc proszę powiedzieć.
— Jest to dzień wybrany naprzód na dokonanie pewnej czynności.
— Prawie że tak; a wiesz panna, co znaczy: uchybienie terminu?
— Sądzę, że to samo, co zmiana projektu.
— Słusznie; ale na takie zmiany kodeks cywilny zapatruje się niebardzo przychylnie. Gdybyś panna miała wyobrażenie o prawie wekslowem, tobyś wiedziała, że osobom zmieniającym projekta, grozi protest wekslu, sprawa ogłoszenia upadłości, a nawet osadzenie w więzieniu za długi. Uważa panna, cóż?...
— A jednak proponowałabym pewną zmianę. Oto widzi ojczulek, panu Wolskiemu urlop służy jeszcze na siedm dni.
— Bardzo pięknie, niech mu służy.
— Moglibyśmy powracać razem, byłoby weselej...
— A panna chciałabyś tego?
— Bardzo, ojczulku. Zapraszają serdecznie, a ciocia jest tego zdania, że wypada zostać, kiedy proszą. Nie wiemy tylko, co ojczulek na to powie...
— Co ja powiem? Ja, jak mnie znasz, jestem człowiek punktualny i akuratny, lubię porządek we wszystkiem, a wyjątków nie toleruję.
— Proszę ojczulka, kiedy nawet w kodeksie są wyjątki...