Strona:Klemens Junosza - Willa pana regenta.djvu/177

Ta strona została skorygowana.

gdy jej dość hojny datek chciał złożyć, ale regent niełatwo ustępował,
— A nie, nie, moja kobieto — mówił, — tak się nie godzi! Ja stary jestem i wiem, jak kogo uszanować. Za przyjęcie pieniędzy nie daję, bo gościnność zapłaty nie przyjmuje, ale dla Basi na wstążki zostawić coś mogę, i to przyjąć musicie.


...Baśka przypatrywała się im z za węgła...