Strona:Klemens Junosza - Willa pana regenta.djvu/189

Ta strona została skorygowana.

by się tego spodziewał!.. Masz panna ten list od Kalasantego, przeczytaj, to się dowiesz.
Nakreślony dużem, wyraźnem pismem, list pana Kalasantego brzmiał tak:
„Kochany Gorgoniuszu! Można się różnić co do pewnych zasad, a nawet spierać się i kłócić ząb za ząb, ale swoją drogą należy się kochać i w ważnych wypadkach nawzajem informować, Wolno ci uznawać pożyteczność gimnastyki, albo jej nie uznawać. Wolno w kwestyach postępowania w wiadomym wypadku słuchać mnie, albo tego śledziennika Salezego, który nie ma nawet wyobrażenia o pojęciu — ale jeżeli stanie się coś ważnego, coś takiego, co nas wszystkich obchodzi i interesuje, w takim razie mnie, jako staremu przyjacielowi i koledze, milczeć nie wolno, i oto dla czego piszę ten list.
„Ty się bawisz na wsi, używasz rozmaitych przyjemności — a tu u nas dzieją się rzeczy nadzwyczajne. Roman wrócił! Nic w tem nie byłoby dziwnego, boć ostatecznie prędzej czy później wrócićby musiał, ale wrócił nie sam: wrócił z żoną! Ożenił się... Możesz sobie wyobrazić nasze zdziwienie. Salezy zzieleniał na tę wiadomość. I wystaw sobie, jakby nigdy nic, kochany Romanek mówi o tem tak spokojnie, jak o wczorajszej partyi winta. Wczoraj zaprosił nas wszystkich, ciebie tylko brakowało. Jejmość nie pierwszej młodości, ale dość przystojna, tęga, wygląda jak ćwik. Podobno Roman kochał się w niej jeszcze,