Strona:Klemens Junosza - Willa pana regenta.djvu/254

Ta strona została skorygowana.



XIV.

W
Wolmański wyjechał.
Na Koronówek amator się znalazł; dom również sprzedał. Abram Wasserman pokazał, co umie; zmobilizował wszystkich faktorów, porozsyłał ich w rozmaite strony, nagadał się, nabiegał, napocił, ale ostatecznie sprzedaż do skutku doprowadził. Tanio, bo tanio, ale właściciel o to nie dbał, chodziło mu bowiem głównie o czas, aby mógł jak najprędzej zlikwidować wszystko i wyjechać.
Po jego odjeździe, przez jakiś czas w mieście o nim tylko mówiono, o nadzwyczajnych bogactwach przyszłej jego żony, o ogromnych domach, dobrach, fabrykach, jakie za nią bierze. Z czasem to ucichło, przyszły na porządek dzienny nowe wydarzenia i wypadki, uwagę ogólną zaprzątnęły inne sprawy.
Regent codziennie, jak zwykle, do miasta przyjeżdżał, ale w cukierni, w sądzie, w hypotece, by-