Strona:Klemens Junosza - Willa pana regenta.djvu/46

Ta strona została skorygowana.

ciotki i niech siedzi przy niej... Proszę się z domu ani na krok nie oddalać. Z kolacyą na mnie nie czekać, wyjeżdżam do miasta — wrócę późno Zostawiam pannie czas do zastanowienia się, jak wielką przykrość wyrządziłaś ojcu...
Panna Wanda chciała przepraszać, tłómaczyć się, ale ojciec w złość wpadł, trzasnął drzwiami i wybiegł z pokoju.