zamknę go i klucz rzucę w morze, a raczej z powodu braku morza w staw...
„Niechże więc wujaszek przyjedzie koniecznie, błagam, proszę, zaklinam. Wykuję wszystkie pióra w najbliższych miasteczkach, sprowadzę wagon papieru, beczkę atramentu i co tylko wujaszek rozkaże... Całem sercem i zawsze przywiązana Józia.
„P. S. Jeżeli wujaszek lubi rybołówstwo, to niech przywiezie z sobą haczyki... Uprawiać będziemy ten sport we troje, to jest wujaszek, ja i jeszcze jeden pan, ale to sekret...
„P. S. S. Jeszcze jedno... Czy też wujaszek zna pana Stefana Toporczyka? Jeżeli nie, to go wujaszek u nas pozna. Bardzo miły człowiek.
„P. S. S. S. Niech wujaszek przyjedzie koniecznie, ponieważ za tydzień odbędą się u nas zaręczyny. Nie donoszę czyje, ponieważ jest to do czasu tajemnica... Dodam tylko, że ją wujaszek zna...”
Jest więc list i trzy przypiski, jest tajemnica przezroczysta jak szkło, jest zaproszenie ponętne. Obietnica znalezienia bezwzględnej ciszy i spokoju... Za silna pokusa, oprzeć jej się trudno... Więc wujaszek wysyła depeszę, wrzuca trochę ubrania i kilka książek do walizki, śpieszy na dworzec kolejowy, i w kilka godzin później