Ta strona została uwierzytelniona.
— 51 —
— No widzi wujaszek, to się zdarza tylko raz w życiu, więc zabawa będzie porządna. Tu ze dwa dni, a potem u nas.
— Moja kochana, jakże ty zrozumiesz to „u nas” — tu, czy tam.
— Do piętnastego tu, od piętnastego tam, inaczej nie można.
— Zapewne.
— Ale wujaszek przyjeżdża bezwzględnie. Nie chcę słuchać o tem, że nie ma czasu, że jest robota. Wszelkie papiery idą w kąt, atrament może sobie wysychać, pióra rdzewieć. Zgoda?
— Dobrze.
— To mi nie wystarcza.
— A czegóż jeszcze żądasz?
— Słowa.
— Masz więc słowo.
— Dziękuję serdecznie, pokój dla wujaszka ten sam co zawsze.
— A cisza?
— Eh, wujaszek to znowuż za dużo wymaga. Jakże może być razem... wesele i cisza?!...