2° Iż bruk jest dostatecznie twardy, aby mu mózg rozbić.
3° Że obejdzie się bez wszelkich skoków, gdyż na domu w którym ideał jego mieszka wisi karta z następującym napisem:
lub panny albo też dla osoby przy
zwoitej.
Wprawdzie pan Ludwik nie miał się za pannę, wszelako bez wielkiej ujmy swemu honorowi mógł twierdzić iż jest kawalerem i osobą przyzwoitą.
Poprawił więc włosy w lusterku, przygładził brodę, zamiast szlafroka włożył elegancką wizytkę, narzucił palto na plecy i gwiżdżąc arję z Aidy udał się wprost do przeciwległej kamienicy.
— To niby względem tej ciupy na górze, zapytał go stróż.
— A względem ciupy, mój bracie, jakże ci na imię?
— Na imię? to niby, z przeproszeniem... Walenty...
— Więc mój kochany Walenty, rzekł pan Ludwik wsadzając rubla w rękę odźwiernego, pokaż mi tę ciupę...
— Ale to ja jasnemu panu, nie mam co tej ciupy pokazować, jeno tu jest na drugim piętrze chapertyment, co w nim tyż jakiś hrabia czyli niby baron mieszkał do Ś-go Michała.