Strona:Klemens Junosza - Wyścig dystansowy.djvu/105

Ta strona została skorygowana.

padło: i zagonki, i krowa i Kaśka... bez jedną babę zatraconą!

Katarzyna (wybucha płaczem).

Wszystko, wszystko przepadło: i Jacuś i krowa... chyba ja się utopię sierota.

Plajterman.

Słyszysz, Berek?... ta dziewka potrzebuje sobie utopić.

Berek.

Co nam do tego? To jest amatorski interes...

Anna.

Proszę ojczulka, trzebaby posłać po pana Karola bryczkę. Może się poparzył, może skaleczony.

Sabina.

Złote serce, anielska dusza. O, Andziu! ty jesteś największym skarbem na świecie!

Paweł.

Nie tylko poszlę, Andziu, ale sam pojadę po niego.

Atanazy.

Od czasu do czasu i ja z sąsiadem.

Sabina.

I moje miejsce jest przy najdroższym moim Puciu!