Strona:Klemens Junosza - Wyścig dystansowy.djvu/109

Ta strona została skorygowana.
Plajterman.

Po co?

Lejbuś.

My nie rozbójniki... Chętnie będziemy prolongować.

Berek.

Oj, oj! dla takiego pana, dla takiej osoby!

Paweł.

Dziękuję panom, ale nie trzeba. Wielkiego Szlema zaprzęgniemy do brony.

Uszer.

Aj waj! Wielki Szelma bronowłoka!

Atanazy.

Od czasu do czasu, protestuję! Wielki Szlem po Bezatu... a, kochany sąsiedzie, przepraszam, jego matka była Konwersya, jego babka Debora... jego prababka...

SCENA X.
Ciż — Katarzyna.
Katarzyna (zbliżając się do Jacka, n. s., trącając go w bok).

Adyć się pokłoń, Jacuś, o te zagonki... kiej są teraz tacy kontentni, to może ci i dadzą.

Jacek (kłaniając się Karolowi do kolan).

Wielmożny dziedzicu... Wielgi Szloma zdradził i nie wygrał, ale moja obietnica...