Ta strona została skorygowana.
Atanazy.
Od czasu do czasu, a na starkach szczególniej... Ze stu wódek wybiorę starkę, ze stada kuropatw trafię w starkę, a co do innych starek... mam też swoje przekonania... niewzruszone.
Ewa.
I jakże w Rudce, panie Atanazy? cóżeście zwojowali ostatecznie?
Atanazy.
A to niech już paniom Karol opowiada.
Sabina.
Więc odmówili?
Atanazy.
Dlaczego mieli odmówić!?
Sabina.
Ach, chwalić Boga!... zatem Pucio przyjęty! Więc będzie wesele... Ach! jakam szczęśliwa! Niewymownie szczęśliwa! I to wszystko dzięki panu! Doprawdy, uściskałabym pana za to.
Atanazy.
Jeżeli inaczej być nie może, to od czasu do czasu i owszem; ale za coby mnie ten honor miał spotkać, wyrozumieć nie mogę. Nie mam pojęcia...
Ewa.
Za doskonałe przeprowadzenie sprawy Karola w Rudce, — za to, że, dzięki panu, został przyjęty.