Ta strona została skorygowana.
Karol (rzuca się w jego objęcia).
Stryjaszku! czem ja ci to odwdzięczę?!
Atanazy.
Wygraj!
Sabina.
Panie, jesteś w całem znaczeniu tego wyrazu szlachetny.
Atanazy.
Od czasu do czasu, pani dobrodziejko. A teraz ważmy się i trenujmy.
Sabina.
Trenujmy się.
Ewa.
Sabinko... co też ty wygadujesz?
Sabina.
Dla Pucia gotowa jestem do wszystkich poświęceń.
(Wnoszą wagę. Sałacki i Uszer regulują gewichty).
Sałacki.
Już Uszer szachruje! To nie można — musi być akuratnie...
Uszer.
No, no, wielki interes!.. Człowiek się może omylić, a waga nie jest zegar, żeby pokazywał akuratnie co do minuty.
Ewa.
Uszer z przyzwyczajenia trochę kręci.
Uszer.
Wielmożna pani też z przyzwyczajenia żartuje.