kojni — tu nikt nie przyjdzie ze dworu. Dziedzic wróci za godzinę. Jedna ciotka robi z szydełkiem i trochę się kłóci z drugą; i druga ciotka robi z drutem i kłóci się trochę z pierwszą ciotką. One nie prędko skończą swoje zatrudnienie. Pan stryjaszek pewno dziś nadjedzie, ale jeszcze nie zaraz. Możemy sobie spokojnie porozmawiać.
A co Uszer ma z nami do rozmawiania? Uszera pomyślenie insze, a nasze insze.
Ma panna Kasia racyę, na moje sumienie. Żebym ja miał takie pomyślenie jak Kasia, to Jacek nie miałby swojego pomyślenia; a żebym ja miał takie pomyślenie jak Jacek (z uśmiechem), to coby panna Kasia powiedziała?
Ale!... nie dla psa kiełbasa... tobym powiedziała.
Pfe! Zaraz pies, zaraz kiełbasa... pfe! Taka ładna dziewczyna, a takie brzydkie słowa...
A to po co Uszer zaczyna.
Ja tylko dla przykładu... Kasia wie dobrze, że to nie jest pachciarski interes. Ja przy-