Strona:Klemens Junosza - Wyścig dystansowy.djvu/56

Ta strona została skorygowana.
Jacek.

Mówię wam, że Wielki Szloma.

Uszer.

To komedya. Jak można konia tak nazywać!

Katarzyna.

Pewno tak jest, jak Jacuś mówi; on przecież tego konia obrządza, to najlepiej wie.

Uszer.

Niech go dyabli wezmą! Ja potrzebuję wiedzieć, ile ten Szelma jest wart.

Jacek.

Dużo.

Uszer.

Ale ile?

Jacek.

Najbiedniej ze trzysta rubli.

Uszer.

Trzysta rubli?

Katarzyna.

Dziwno wam?

Uszer.

Za co trzysta?

Jacek.

Bez to, że jangielski; a jak wyścignie inne konie, jak dziedzic dostanie parę tysięcy nagrody, to koń będzie wart trzy razy tyle.

Uszer.

To prawda jest?