Strona:Klemens Junosza - Wyścig dystansowy.djvu/67

Ta strona została skorygowana.
Lejbuś.

Owszem, mamy bardzo dużo do roboty!

Berek.

Czego Lejbuś jeszcze chce? Jakie nowe bałamuctwo Lejbuś wymyślił? Słuchajcie, Lejbuś, jeżeli wy się nie oduczycie paskudnej kłótliwości, to was nikt do spółki nie przypuści i będziecie musieli wszystkie interesa prowadzić na własną rękę — a wiadomo, że to nie jest wielki smak!

Lejbuś.

Ja lubię porządek, lubię rachunek. Kto w rachunku żyje, w bogactwie umiera, a obliczenie tyle znaczy, co połowa zapłaty. Przez to ja chcę wiedzieć...

Uszer.

Co wy chcecie wiedzieć?

Lejbuś.

Po pierwszego: ja chcę wiedzieć, ile kto z nas dostanie, jeżeli purec wygra? po drugiego: potrzebuję mieć wiadomość, ile dostaniemy, jeżeli on nie wygra?

Berek.

Co ci tak pilno?... Mamy czas!

Lejbuś.

Ja chcę wiedzieć. Ja muszę to wiedzieć! A jeżeli nie, to zacznę na własną rękę i zrobię wam ładny figiel!