Ta strona została skorygowana.
Karol.
Może i cztery... w takim szybkim kłusie zegarek się trzęsie.
Atanazy.
Niechby nawet, od czasu do czasu, cztery i pół... to jest trzynaście i pół wiorsty na godzinę. Już tylko tak jedź, od czasu do czasu, a nagroda pewna. Ho! ho! znam ja mojego Wielkiego Szlema. Dzielny to koń... po Bezatu — w Europie takiego drugiego nie znajdziesz!
SCENA XI.
Ciż — Katarzyna.
Katarzyna (wchodzi z głębi).
Proszę państwa, obiad na stole.
Atanazy.
A to ślicznie, od czasu do czasu! Głodny jestem jak wilk. A ma tam panna Sabina jeszcze ową starkę, co? Delicya to, doprawdy, od czasu do czasu.
Sabina.
Jest jeszcze; ale zdaje się, że tylko jedna flaszka.
Ewa.
Jest więcej.
Atanazy.
To się, od czasu do czasu, przyda.
Ewa.
Chodźcie państwo.