Strona:Klemens Junosza - Wybór pism Tom VII.djvu/219

Ta strona została skorygowana.

jaka przyszłość mnie czeka... jakie będzie pożycie z kobietą takiego temperamentu? miałem ochotę powiedzieć sobie: dość już szaleństwa! i odesłać jej pierścionek...
— Dlaczegożeś tego nie uczynił?
— Dlaczego? bom ją kochał, mój Stasiu... bo i dziś jeszcze, pomimo rozczarowania i goryczy, pomimo, że już wszystko między nami stanowczo i na zawsze zerwane, nie mogę o niej mówić obojętnie i spokojnie...
— A jednak w rezultacie przyszło do tego, żeś z nią zerwał?
— Nie; te nie ja... ona sama zerwała. Gdyśmy byli w Wiedniu, zkąd ja przed miesiącem wróciłem, a oni przed tygodniem zaledwie... zauważyłem znaczną zmianę w usposobieniu mej narzeczonej. Była o wiele spokojniejsza, nie robiła mi zwykłych scen... Uszczęśliwiony byłem z tej zmiany, ale powodu jej nie umiałem odgadnąć...
Zamyślił się przez chwilę, jak gdyby wspomnienia chciał zebrać i rzekł:
— Przekonałem się, że byłem bardzo niedomyślny... W pewnem towarzystwie poznała jakiegoś muzyka, ex-artystę, ex-nauczyciela śpiewu, czy coś w tym rodzaju... Akompaniowała mu do śpiewu i zachwyconą była jego znajomością muzyki. Jegomość ów, widocznie południowego pochodzenia, włoch czy hiszpan, a według innych wersyi podobno żyd... odznaczał się oryginalną bardzo powierzchownością. Prócz tego,