Strona:Klemens Junosza - Wybór pism Tom VII.djvu/27

Ta strona została skorygowana.

— No, ja się pytam, czy on brat, czy swat?
— A mnie co do tego! Ja dziad, moje prawo dzwonić, a nie gadać. Et... co tam, idę... idę ostro!... Bądźcie zdrowi, arendarzu.
— No, a zapłaćcie mi za dwa półkwaterki.
— Za dwa? Toż mówiłeś, że drugi twój.
— Właśnie, kiedy mój, więc musicie mi za niego zapłacić.
— Cygan! — szepnął Szymon, rzucając na stół pieniądze.