Strona:Klemens Junosza - Z Warszawy.djvu/119

Ta strona została skorygowana.

się sknerstwo! Czy można oszczędzać, gdy się ma dorosłych synów i córki? Pierwsi chcą wejść w świat, drugie należy wydać za mąż — z tych racyj wydatki nie tylko nie mogą być zmniejszone, lecz przeciwnie powiększyć je należy. Dla panienek trzeba prowadzić dom otwarty, a synowie, chcąc żeby zrobili karyerę, muszą pokazywać się w świecie z odpowiednim szykiem.
Jest to prawda jasna jak dzień i dowodzenia nie wymaga.
Mężowie może w gruncie rzeczy podzielali zdanie żon, ale żydzi mieli zupełnie odmienny pogląd na te sprawy.
Faktem jest, że pan Piotr Kozłowicz, ulegając życzeniom żony, osobiście do miasteczka jeździł, że następnie posyłał furmankę, po niejakiego pana Abrama Gliksmana i że pan Gliksman w Suchej-Wierzbie był i konferencya z nim ciągnęła się przynajmniej ze trzy godziny. To są fakty, ale że to wszystko nie doprowadziło do żadnego rezultatu, to jest także fakt.
Gliksman na wszelkie najkorzystniejsze propozycye, odpowiadał odmownie i nadzwyczajnie grymasił. Nie podobała mu się hypoteka Suchej Wierzby, jako bardzo, według jego zdania, zaszargana; nie podobał mu się weksel pana Piotra, jako nie