pradziada chłop, gospodarskie dziecko, powiada, sprawiedliwy chłop... jako się patrzy... pamiętaj to sobie.
— To on dobrze powiada, — rzekł Kusztycki, — bardzo dobrze.
— Juści, ale i drugi też ma swoje pomiarkowanie i swój rozum. Jak tylko tamten swoje skończy, on zara zaczyna, a czasem to nawet, psia noga, i czekać nie chce, jeno się z tamtym przekomarza: Aha! powiada, rób, pracuj skoroś głupi. Toć, powiada, i wół pracuje, a przecie go żydy zarzną na mięso, toć i koń pracuje — i psi go zjedzą na błoniu. Małoś to się sochy nadźwigał, małoś za broną nalatał, małoś trawy nakosił, albo oto zboża, psia wełna, urznął! Póki byłeś, powiada, gospodarz, to nie dziw — ale teraz lekki człowiek jesteś, na co ci? Idź do Joela, Joel gorzałkę ma, Joel obwarzanki ma, Joel śledzie ma, Joel szczery żyd jest. Idź, powiada, Wicusiu, używaj se, jak pies w studni.
— Oj! szczery ci on, szczery, — rzekł z westchnieniem Kusztycki.
— Po sprawiedliwości, mój panie Kusztycki, mogę to powiedzieć, że żyd naprawdę szczery. On do mnie, psia wełna, tak wczoraj pięknie przemówił, żem mało nie płakał. Tak, psia wełna, przemówił!
— A cóż on wam takiego powiedział?
— A juści. Pięknie powiedział, nie jak starozakonny żyd, ale lepiej niż syn rodzony.
— No, no, gadajcież!
— A powiada: Wincenty, wam nie pasuje, powiada psia wełna, żebyście się mieli poniewierać. Wam, powiada, ja dam spanie, czy w karczmie, czy w stajni, czy gdzie, powiada, sami sobie upodobacie i będziecie se, powiada psia noga, żyli jak pan, w najlepszej wygodności i w honorze; że wam powiada i wody nikt nie zamąci, i marnego słowa nie
Strona:Klemens Junosza - Z antropologii wiejskiej (nowa serya).djvu/118
Ta strona została skorygowana.