tam palatinus, owdzie palatini uxor, filia... Bartholomeus, Dorotha, a na wszystkich de Biednovola. Początek ośmnastego stulecia, stare dzieje... stare portrety...
Kto je malował? Może wioch jaki wędrowny, co z paletą, z pędzlami i farb skrzynką od dworu do dworu wędrował, może zakonnik jaki, braciszek, co pod suknią klasztorną ukrył na zawsze i imię swe prawdziwe i nazwisko, kto dojdzie, i na co to komu wiedzieć?
Więcej w tych portretach było chęci dobrych niż talentu... Twarze płaskie, jakby z papieru wycięte i przylepione na płótnie, nie miały wypukłości, ani życia, rysunkowi samemu możnaby także wiele zarzucić, ale któżby się teraz o starzyznę spierał!
Wisiały te portrety, to i wisiały sobie od anno Domini MLCC... Czasem, przed Wielkanocą, gdy Grzędzikowski w zakrystyi porządek robił, a dobry humor miał, to je okurzył — gdy zaś podpił sobie i w demokratycznem usposobieniu ducha był, to nie ruszył ich wcale.
— Niech tam szlachta pajęczyną zarośnie, — mruczał, — jako że z niej, na ten przykład, siła złego na świecie powstało!..
Szafy w onej zakrystyi były dębowe, fundamentalne, rzeźbione. Snać taki stolarz je robił, co w Gdańsku, przy niemieckich majstrach się uczył, bo różne staromodne ozdoby wyrzeźbił i takie kształty samym szafom nadał, że zdaleka niby gotyckie kapliczki wyglądały. Nie szafy to były, ale jakoby budynki z wieżyczkami na spiczastych łukach wspartemi i drzwi miały nie takie, jako drzwi zwyczajne bywają, proste, równe, do winkla w każdym rogu, — tylko dwoiste, pół ścięte, ku górze spiczaste.
W głównej szafie, na środkowych drzwiach, głowę Chrystusa w koronie cierniowej wyrzezał, na bocznych świętego Piotra i Pawła umieścił, pierwszego z kluczami, drugie-
Strona:Klemens Junosza - Z antropologii wiejskiej (nowa serya).djvu/137
Ta strona została skorygowana.