Strona:Klemens Junosza - Z antropologii wiejskiej (nowa serya).djvu/178

Ta strona została skorygowana.



Biedna stara Pypciowa, stała się dla całej Biednowoli bohaterką chwili. Za życia nie wiele kto na nią zważał, po śmierci zaś była przedmiotem szczególnej troskliwości i pieczołowitości.
Kiedy już zawarła powieki na zawsze, kiedy skończyła życie i znaleźli ją skurczoną na garstce słomy w zięciowskiej obórce, wtenczas wszyscy bez wyjątku, i chłopi i baby i starzy i młodzi, zaczęli się nią zajmować, dopytywać, badać, czy nie cierpiała głodu, nie doznawała złego obejścia, czy jej jakiego ziela nie zadano...
Sołtys postawił wartę nad jej zwłokami, wójt miał zamiar całą rodzinę podejrzaną w kij związać, pani Domicella wystosowała raport... a mąż ze zmartwienia i żalu spił się tak, że utracił zupełnie przytomność i leżał bewładny jak drewno.
Nie ma się co dziwić tym wymownym objawom sympatyi, budzącej się wówczas, gdy już się człowiekowi na nic nie przyda... Na całym świecie podobno tak się dzieje.
Na drugi dzień przyjechał urzędnik z powiatu, sędzia śledczy i doktór powiatowy z felczerem — poschodzili się strażnicy, wójt i sołtys.
Przeniesiono nieboszczkę do stodoły, pokrajano jak się należy, według wszelkich form. Doktór nie znalazł śladów