Strona:Klemens Junosza - Z antropologii wiejskiej (nowa serya).djvu/226

Ta strona została skorygowana.

— Cicho ty bądź, ja ciebie proszę. Wy się kłóćcie, wy się przeklinajcie, a baby będą latały z językami do ciebie i do tamtego, będą miały o czem gadać, a przy dużem gadaniu będą też piły. Ty u siebie dawaj wódkę słabą, a tamten niech daje mocną. Chłopy zaraz się zwiedzą i z samej ciekawości polecą do tamtego. Ty niby się bardzo zmartwisz, kupisz fałszywe miarki...
Joel uśmiechnął się.
— No, no, jak masz to jeszcze, lepiej... będziesz dawał fałszowane miary i spuścisz cenę. Chłopy znowu będą mieli o czem gadać... a że oni bardzo skąpe są, to przez skąpstwo będą pili dużo taniej wódki... a ty im wytłomaczysz, ile na tem zarobią. (Niech nasze wrogi mają taki zysk!) Będziecie ciągle z tą wódką nowe figle robili — a przekonasz się jaki będzie ruch. W innych interesach to samo, jeżeli chłop będzie potrzebował pieniędzy, albo jeżeli będzie miał do sprzedania ćwiartkę zboża, czy korzec kartofli, każdy z was ma się starać, psuć niby drugiemu handel. Tamten niech weźmie od chłopa piętnaście groszy mniej procentu niż ty chciałeś, ty daj chłopu za ćwierć zboża dziesiątkę drożej niż tamten żyd dawał. Każdy chłopski interes powinien przejść i przez twoje ręce i przez ręce twojego wspólnika... a przeklinajcie się przytem! te przekleństwa nie obrócą się na was, gdyż na prawdę to nie będą przekleństwa, tylko sposób prowadzenia interesu. Niech chłopi wiedzą że we wsi są dwa żydki, że można od jednego robić apelacyę do drugiego... Wasze kobiety także powinny się między sobą drzeć. Niech czasem jedna drugiej gębę podrapie. Jeżeli trafi ci się kupić czasem co takiego, co wiesz....
— Wiem, wiem, taki towar, co o nim powiadają że kradziony trochę jest.
— Tak... to w nocy odnieść go na przechowanie do twego wspólnika. Komu przyjdzie do głowy że ty masz współkę