Strona:Klemens Junosza - Z antropologii wiejskiej (nowa serya).djvu/229

Ta strona została skorygowana.

czynku. Ktoby nie potrzebował spoczynku po tak ciężkiej pracy... My staliśmy cicho... tak cicho, że można było słyszeć jak mucha leci. Nareszcie rebe otworzył oczy — i kazał sobie nalać szklankę wina. Wypił i znów przymknął oczy i tak było powtórzone trzy razy. Miarkowaliśmy że będzie coś mówił, bo smakował i cmokał ustami bardzo głośno... Przecież jego słowo każde słodkie jak miód... „Żydki, powiedział rebe, co wy chcecie wiedzieć?“ Jeden znaczny kupiec z pod Lublina zaraz zawołał: „Rebe! my chcemy wiedzieć po czemu będzie okowita w zimie?“ Rebe wzruszył ramionami i nie powiedział nic... myśmy śmieli się, a kupiec bardzo się zawstydził i odszedł. Drugi żyd, też bogacz, co propinacyę w Zamojszczyznie trzymał, pytał: „Rebe, czy mój starszy syn będzie w wojsku?“ Rebe też wzruszył ramionami, a myśmy się dziwili że znaczny i bogaty żyd, a przecie taki cham i grubian.
— W czem on był grubian?
— Nie rozumiesz tego. Przecież Rebe tylko co kolacyę zjadł i tylko co wino pił i jeszcze nawet nie odpoczął dobrze... nie odsapnął, a ten mu mówi o wojsku! Kto słyszał takie grubijaństwo?! Rebe, po jedzeniu, mógł się broń Boże przestraszyć, mógł dostać kolki, słabości, niech się na naszych wrogów obróci. Wypchnęliśmy tego żyda za drzwi, niech idzie na ulicę, kiedy taki cham. Jak się uciszyło, zapytał trzeci żyd, stary, siwy, zapytał delikatnie: „Rebe! obyście żyli jeszcze sto dwadzieścia lat, ja was nie pytam co ze mną będzie, ani co z mojemi interesami będzie, ale ja was proszę, spojrzyjcie w górę i zobaczcie tam, co będzie z nami wszystkimi?...“ Rebe nie ruszał wcale ramionami, tylko myślał... bardzo długo myślał i rzekł: „Dobrze będzie mądremu między głupimi, i dobrze delikatnej głowie wśród chamów“. Myśmy otworzyli gęby słysząc takie słowo... a stary żyd zapytał: „A co będzie jak chamska głowa stanie się delikatną?!“