macie oto półkwaterek, przepijcie do ojca, bo się ociec skrzywili jak środa na piątek i taką mankulję mają że ani do nich przystąp.
Grzędzikowski wziął miarkę blaszaną do ręki i przystąpił do Pypcia.
— Wincenty! — zawołał, — Wincenty! słuchajcie-no dobrze i uważajcie sobie, na ten przykład. Nie takie ludzie byli i dziedzictwo swoje między dzieciami podzielali, jako stoi, na ten przykład, choćby na to mówiący i w Piśmie. Noe, co za czasu świata zatopienia, ze zwierzęty czystemi i na ten przykład nieczystemi, z gadziną i inszem robactwem, trzech synów miał — też się z niemi dzielił, a choć jeden gałgan był i z ojca, który na ten przykład krzynkę sobie podpił, przekpiwanie czynił — dla tego i jemu droga zagrodzona nie była... też mógł sobie brać świata ile chciał. Tedy i ty Wicusiu, przyjacielu, mankulji w sobie nie dopuszczaj — jeno pij, a potem się układź spać, jako na ten przykład Noe....
— Sprawiedliwie Grzędzikowski powiadają i nabożnie, zawdy nabożnie! — rzekła z westchnieniem Pypciowa.
— Oj, oj, żebym ja tak zdrów nie był, jak to nabożne gadanie jest! — odezwał się Joel.
Grzędzikowski brwi zmarszczył i rzekł:
— No, już podobniej byłoby koniowi, na ten przykład, o wódce dowodzić, aniżeli tobie, mój panie Joelu, o nabożności.
— Tfy! Co to wy, panie Grzędzikowski, wzięliście nabożność w arendę? czy bez was to już nie wolno człowiekowi nabożnym być? Aj waj! jaki mi rabin!
— Nie potrzeba tu żadnego przyrównania, rabin to rabin, a ja sobie, na ten przykład, ja; a żeby zaś rabin wiedział, ile ty Joelku, na ten przykład, do wódki paskudztwa wszelakiego dosypujesz, toby ci też inaczej nie rzekł, tylko....
— No? co tylko? co to jest tylko?
Strona:Klemens Junosza - Z antropologii wiejskiej (nowa serya).djvu/85
Ta strona została skorygowana.