Szparko płynie bystra rzeka oblewając gród...
Wicher szumi, po ulicach bieży dzielny lud. —
Lud to musi być nie żartem możny i bogaty,
Idzie niewiast tysiąc strojnych w aksamitne szaty...
Co za pióra, co za stroje, co za wdzięk i gust,
Jaki żywy humor tryska z uśmiechniętych ust!
Dobrze musi być tej rzeszy... gdy taka wesoła
Gdy jej żaden żal i troska nie zachmurza czoła...
...................
...................
Nie wierz, nie wierz ty ogniowi co w ich oczach skrzy,
Są tam na dnie troski ciężkie, boleści i łzy.
Oh! nie jeden tak się kręci, jak żakowska fryga,
Gdy go widmo wierzyciela wciąż trapi i ściga,
Gdy mu siedmiu synów Judy, codzień zbija próg,
I kupczący z rachunkami stoją w poprzek dróg.
Jest to boleść nad boleści, gdy wróg drzwi uchyla
I nad twą niedolą płacze łzami krokodyla!
...................
...................
Ale to jest filozofji esencja i szczyt
By się zębom wierzycieli nie poddawać zbyt...
Są sposoby na sposoby, po co nam frasunek,
Lepiej nam się bawić w panów, niżeli w rachunek.